Moją SHL M11 kupiłem w 1994 roku za 1.000.000 ówczesnych złotych. Jeździła, jednak była w stanie tragicznym: była pobita, zerdzewiała i brudna. Po 3 miesiącach pieszczot w garażu zaczęła wyglądać tak, jak to widac na zdjęciach. Obecnie, po 5 latach od chwili ich zrobienia znowu potrzebuje remontu. Dalekie podróże zrobiły swoje, ale na szczęście ona jest nieśmiertelna i za pare miesięcy znowu bedzie wyglądać jak za czasów swej młodości.
Żelazny